środa, 29 kwietnia 2015

Plan porządków - piramida sprzątania

Dostaję wiele pytań o to, według jakiego planu sprzątam mieszkanie, dlatego dzisiaj postanowiłam poświęcić wpis właśnie na plan porządków domowych.

Podobnie jak w znanej wszystkim piramidzie żywności mamy miejsca lub czynności, które trzeba posprzątać lub wykonać, pogrupowane według częstotliwości z jaką muszą być robione. Polecam, zwłaszcza początkującym paniom domu, albo tym z Was, które tak jak ja, stale muszą się motywować do pracy, przygotowanie sobie takiej rozpiski, jak często należy sprzątać Waszym domu dane miejsce. Jestem pewna, że pomoże Wam ona usystematyzować całą pracę w domu.
 
Od czego zacząć?
Na kartce albo w pliku wypisz sobie wszystko, co w Twoim domu musi (lub powinno:)) być sprzątane, myte i czyszczone. Jednocześnie zastanów się jak często powinnaś daną czynność wykonywać. Postaraj się każdą z nich przeszeregować do odpowiedniej kategorii, czyli czy dane miejsce powinno być sprzątane codziennie, a może wystarczy raz w tygodniu, miesiącu czy nawet co 6 miesięcy. Czasami takie zapisanie sobie zadań do wykonania jest najlepszym motywatorem. 

Moja piramida wygląda tak: 

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Mój typowy dzień roboczy



Dawno temu, niemal na samym początku blogowania, pokazywałam jak wyglądał wówczas mój typowy poranek. Teraz to zupełnie inna historia pod wieloma względami.  Pozwólcie, że wyjaśnię podstawy dla tych, dla których ten post jest pierwszym, jaki czytają na moim blogu. Wszystkie te sprawy w dużym stopniu wpływają na moją organizację dnia.  A zatem...
Mieszkam w Polsce, w centrum dużego miasta. Jestem samotną mamą dwóch chłopców. Pracuję zawodowo, a biura firmy, w której pracuję są na drugim końcu miasta. W codziennych sprawach mam duże wsparcie moich dwóch fantastycznych Mam: jednej rodzonej i jednej nabytej przez małżeństwo. Syn B kończy właśnie przedszkole położone blisko naszego mieszkania. Natomiast Syn A chodzi do szkoły dość daleko od domu, ale nadal w ścisłym centrum miasta. Ewentualny dojazd tramwajem wymagałby przesiadki i długiego spaceru do przystanku, dlatego podwożę go samochodem w drodze do pracy. 


Czy faktycznie trzeba mieć spis swoich codziennych zajęć? Nie. Nie trzeba. Ale warto to zrobić. 

Po pierwsze, kiedy życie biegnie do przodu, stajemy na czubkach palców, żeby wypełniać wszystkie obowiązki. Do i tak napiętego planu dokładamy kolejne punkty, często wciskając niemal na siłę. Jednocześnie nie zawsze mamy motywację żeby zaplanować swoje działania, a niestety działanie bez planu jest dość ryzykowne. Kiedyś zmusiłam się zapisania punkt po punkcie co robię. Zapisałam pełną kartkę i odłożyłam na kilka dni. Potem, co chwilę przypominało mi się, że muszę dopisać jeszcze i to i to i tamto. Kiedy zobaczyłam tę długaśną listę to mnie zamurowało. Zaczęłam przyglądać się krytycznie całemu planowi dnia i okazało się, że bez wątpienie mogłabym to lepiej zorganizować. W kilku miejscach miałam taki zator, że nie było ludzkiej siły żebym dała radę ze wszystkim zdążyć, a mnie się wydawało, że muszę postarać się bardziej. Tymczasem to wcale nie była moja wina! Musiałabym być jakaś Wonder Woman, żeby podołać wszystkiemu. Zaczęłam zastanawiać się, co mogę przesunąć na inna porę, co mogę robić symultanicznie, a co wymaga całkowitego skupienia. 

Z tym jest podobnie jak z robieniem porządku w finansach - najpierw trzeba spisywać wszystkie wydatki, dopiero później można skutecznie szukać oszczędności.

Jeśli masz wrażenie, że od rana do wieczora nie masz nawet sekundy dla siebie, a otoczenie (mąż, siostra, lub nawet Twoja największa krytykantka, czyli TY sama) twierdzi, ze przesadzasz, to spisz sobie co robisz.
Dopiero na papierze, czarno na białym, zobaczysz i pokażesz wszystkim niedowiarkom, jak wygląda Twój dzień i z czym się zmagasz.

Zobacz jak to wygląda u mnie, a potem zrób swój rozkład jazdy. Obecny schemat wypracowuję mniej więcej od września 2014 roku, czyli od momentu, gdy zostaliśmy sami. 

sobota, 11 kwietnia 2015

Szybka i dobra rada - raz w tygodniu ugotuj dużą porcję zdrowej kaszy lub fasoli


Pewnie tak samo jak ja chcielibyście jeść zdrowo i zdrowo karmić swoich bliskich. Problem polega na tym, że nikt z nas nie ma za dużo czasu :) Wiecie już, że jestem wielką zwolenniczką gotowania na zapas, tak żeby w domu zawsze pod ręką był 
pełnowartościowy posiłek. 
Przyznam, że konieczność wykonania od zera  nawet nieskomplikowanego dania, kiedy brakuje mi na to czasu, bardzo mnie stresuje. Oczywiście zawsze można zjeść makaron z sosem pomidorowym lub pesto, ale jakoś nie przemawia do mnie częste jedzenie białej mąki, nawet jeśli ma frymuśny kształt karbowanych rurek czy kokardek. Zamiast tego wolę mieć gotową jakąś zdrową bazę, a jeśli w dodatku jest ona tania i w dodatku  pozwala mi oszczędzać dalej, no to mamy jackpot.

sobota, 4 kwietnia 2015

Inny arkusz do pilnowania domowego budżetu

Na pewno dobrze pamiętacie mój darmowy arkusz do notowania domowych wydatków, którym dzieliłam się z Wami już jakiś czas temu. Jeśli nie pamiętacie, to link znajdziecie w tym wpisie.

Jak wiecie, w moim życiu zachodzą ostatnio duże zmiany. Co raz trudniej jest mi żyć według reguł, które jeszcze rok czy dwa temu były moją drugą naturą. Teraz, kiedy jestem sama, szukam dodatkowych ułatwień i często wybieram drogę na skróty. Z różnym skutkiem ;)

Dzisiaj chcę Wam pokazać jak wygląda mój uproszczony arkusz w Excelu do kontrolowania wydatków i zarządzania budżetem domowym

piątek, 3 kwietnia 2015

Kalendarze do wydrukowania na II kwartał 2015 roku

Jeśli korzystaliście z mojego kalendarza do wydrukowania na I kwartał tego  roku, to pewnie przydałby się Wam zestaw na kwiecień, maj i czerwiec, prawda? 
 
Jeśli natomiast do tej  pory nie drukujecie, nie przyczepiacie do lodówki, drzwi lub korkowej tablicy, nie wypełniacie i ciągle zapominacie o dentyście dziecka, szczepieniu kota, albo imieninach ciotki, to kto wie, może warto spróbować najprostszej metody świata? 

W takim razie zapraszam :)  


poniedziałek, 9 lutego 2015

Jak nauczyć dziecko sprzątania swojego pokoju - lista kontrolna do wydrukowania

Proces uczenia dzieci sprzątania w swoimi pokoju, to w naszym domu zawsze była orka na ugorze. 
Bo w pokoju są drzwi, które zawsze można zamknąć. Bo nie ma czegoś takiego jak skończona zabawa. Bo dla dzieci (pewnie nie tylko moich), mycie lustra w łazience to mega frajda, ale już porządki we własnym pokoju to równie wielka nuda.