Od niedawna na blogu zachodzą pewne zmiany, o których do tej pory nie miałam okazji opowiedzieć. Zmiana kolorystyki i nagłówka najbardziej rzuca się w oczy. Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa związane z tym liftingiem. Niektóre z Was zauważyły też, że w różnych miejscach na blogu pojawiają się reklamy. I z tego co czytam w mailach - które od Was dostaję - nie wszystkim się to podoba.
Strony
poniedziałek, 24 lutego 2014
poniedziałek, 17 lutego 2014
12 domowych zastosowań octu
Ocet to jedna z tych rzeczy, które są stale obecne w niemal każdym domu. Ja kupuję go hurtem po kilka butelek, tam gdzie akurat jest najtaniej. Nie przywiązuję się do marek - każdy, który jest najtańszy, jest też najlepszy. Ocet się nie psuje, generalnie jest tani i ma wiele fantastycznych zastosowań. Gotowanie to tylko wierzchołek góry lodowej. Z resztą do gotowania jest tak dużo wspaniałych, delikatnych w smaku odmian octu, że ten zwykły spirytusowy nie wydaje się szczególnie atrakcyjny. Za to w kwestii sprzątania, czyszczenia i odkażania nie ma sobie równych. Dzisiaj 12 rożnych sposobów na jego wykorzystanie. Lecimy!
poniedziałek, 10 lutego 2014
7 z 52 tygodni oszczędzania
Właśnie mija 7 tygodni odkąd zaczęłam oszczędzać według pewnego całkiem prostego i popularnego schematu. Po raz siódmy trzeba więc dołożyć do skarbonki określoną w harmonogramie kwotę. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, bo muszę się przyznać, że widziałam dzisiaj w sklepie fajną sukienkę. Bardzo fajną, szczerze mówiąc. I wyglądałam w niej świetnie. I bardzo by mi się przydała. Kosztowała 349 złotych.
sobota, 8 lutego 2014
Jak prasować mniej

Cóż, obawiam się, że u niektórych z Was mogę stracić kilka punktów, kiedy wyznam (z lekkim wstydem), że robię co w mojej mocy, aby prasować jak najmniej.
poniedziałek, 3 lutego 2014
5 i od razu 6 tydzień oszczędzania
Te z Was, które zaglądają na moje konto na fejsbuku, wiedzą, że w ubiegłym tygodniu miałam trochę problemów ze zdrowiem Syna A. Podejrzenie zapalenia wyrostka na szczęście się nie potwierdziło, ale i tak przez kilka dni byliśmy nieco tym pochłonięci. Dlatego dopiero dzisiaj nadrabiam blogowe zaległości. Zaraz odpiszę na komentarze (bardzo Wam za nie dziękuję), ale póki co pogadajmy o pieniądzach ;)
sobota, 1 lutego 2014
Jak nie zmarnować resztek koncentratu pomidorowego
Dzisiaj coś prostego.
Zadziwiająco wiele przepisów wymaga tylko1 łyżki koncentratu pomidorowego. W dodatku zwykle jest on sprzedawany w słoiczkach lub puszkach o pojemności od 70 do 200g. W każdym pojemników jest wiec mniej więcej od 2 do 6 kopiastych łyżek stołowych. Jeśli zużywacie tylko jedną, to co robicie z resztkami? OK, drugą łyżkę można dodać razem z posiekaną cebulką, solą i pieprzem do białego sera i zrobić pastę do kanapek. Trzecią do zupy pomidorowej lub sosu pomidorowego. Czwartą do gulaszu. Piątą można posmarować chleb zamiast masła. Teoretycznie możliwości jest dużo więcej, ale w praktyce (tak się jakoś dziwnie składa), że słoiczek zwykle ląduje na najwyższej półce w lodówce, w ciągu kolejnych dni przesuwa się dalej i głębiej, a kiedy po kilku(nastu) dniach znowu potrzebujecie 1 łyżkę koncentratu, z nadzieją sięgacie po słoiczek, którego zawartość zdążyła się już pokryć grubą i puchatą warstwą pleśnią.
Do kosza.
Serio, gdybym miała kiedyś
zakładać jakiś biznes, to handlowałabym
koszami na śmieci, które przy każdym użyciu wydawałyby dźwięk brzęczących monet.
Ale wracając do tematu…
Subskrybuj:
Posty (Atom)