W październiku ubiegłego roku pytałam na fejsie, czy chciałybyście, żebym co jakiś czas wrzucała na bloga nasze jadłospisy. Odzew był zaledwie jednoosobowy (niemniej dziękuję!), co na wszelki wypadek tłumaczę sobie tym, że pewnie wiele z Was w ogóle nie ma konta na FB. Niełatwo mnie zniechęcić, dlatego po jakimś czasie wracam do starego pomysłu. Tym razem, na wszelki wypadek o nic nie pytam, tylko od razu piszę.
Żeby nie przedłużać - nasz jadłospis na najbliższy tydzień wygląda tak: