poniedziałek, 31 marca 2014

Szybka rada - niczego nie dotykaj dwa razy

Dzisiaj podzielę się z Wami jedną z moich ulubionych rad na temat utrzymywania porządku w domu. Powtarzała mi ją do znudzenia moja Mama. Nie chciałam słuchać, dopóki nie przyszły na świat moje dzieci, a świat jakoś wyraźnie przyspieszył. Dopiero wtedy zrozumiałam, jaka była cenna.
To fantastyczna sugestia dla tych, którzy potrafią zmarnować sporo czasu na przenoszenie rzeczy z miejsca na miejsce.


Jednym z największych wrogów zorganizowania i porządku jest tymczasowość. Często to właśnie przez nią zaczynamy żyć w bałaganie i chaosie. Robimy coś, co nie jest dla nas dobre (ani wygodne), ale wmawiamy sobie, że to tyko na krótką chwileczkę, wiec przecież nic strasznego się nie stanie. Przerywamy czynność, którą wykonywałyśmy i zostawiamy zadanie niedokończone. Czasem, gdzieś w podświadomości, dzielimy jedno zadanie na dwa osobne, przy okazji odkładając to drugie na "za chwilę". 

Sama, w pierwszym odruchu, często myślę, że wprawdzie teraz tego czy tamtego nie dokończę, ale zadanie jest już właściwie prawie wykonane. No właśnie: prawie. Rezultaty tych wszystkich niedokończonych drobiazgów potrafią uzbierać się w niezłą stertę zaległości.


Jeśli brak konsekwencji jest również Twoim problemem, to spróbuj przez pewien czas, gdy tylko robisz coś w domu, powtarzać sobie jak mantrę:



Niczego nie dotykam dwa razy


Robię tak od dawna i uwierzcie mi, że to działa. Kiedy wybieram pocztę ze skrzynki, to sortuję ją od razu. Reklamy wyrzucam do śmieci, gazetki z supermarketów odkładam w przeznaczone do tego miejsce (żeby przejrzeć je później w poszukiwaniu promocji), rachunki do zapłacenia wędrują do odpowiedniego skoroszytu itd. Niczego nie zostawiam na blacie w kuchni czy komodzie w pokoju. Kiedy zdejmuję buty, to też odstawiam je do szafki, a nie zostawiam koło drzwi. Wszystko od razu odkładam tam gdzie trzeba. 

Spróbuj zastosować w praktyce tę radę, chociaż przez jeden tydzień, a nie pożałujesz. Zacznij już  dzisiaj i jeśli np. coś otwierasz, to wyrzuć opakowanie od razu, gdy jeszcze ciągle masz je w ręku. Zdejmujesz ubranie, to odwieś je do szafy, odłóż do szuflady, a jeśli jest brudne, to do brudów albo nawet do pralki. Nie dawaj sobie innej opcji. Nie rzucaj ubrań na łóżko czy fotel, nie wkładaj niepotrzebnego paragonu do kieszeni tylko od razu do śmieci. Ubrania, z których dzieci wyrosły, od razu oddaj albo odłóż w przeznaczone do tego miejsce w garażu, szafie lub na strych, ale nie pozwól, żeby kolejne stosiki lub pełne reklamówki zagracały kąty w Twoim domu.

Ta prosta zasada sprawdza się u mnie doskonale, ale już wpojenie jej moim chłopcom jest naprawdę trudnym zadaniem. Może też kiedyś do tego dorosną.

PODPIS

9 komentarzy:

  1. Też stosuję i przyznaje to działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba rada dla mnie ;) zaczynam robic kilka rzeczy na raz, po czym okazuje sie, ze żadna nie jest dokończona :/
    Twoje rady biorę sobie do serca i staram sie żyć zgodnie z nimi, tak jak np "nie wychodź z pomieszczenia z pustymi rekoma" :) tylko mam dwuletnia ośmiornice , ktora nie pozwala mi sie nudzić i wszystkie zabawki są porozrzucane po całym domu , a ja 10 razy dziennie przenosze je do Jego pokoiku .. Urok małych dzieci ;)
    Jestes naprawde fantastyczna a Twoje rady pomagają w życiu ciodziennym :) kiedy wieczorem sprzątam mieszkanie, przytaczam w myślach Twoje wpisy - to daje powera ;)
    Życzę miłego dnia i z niecierpliwością czekam na kolejny wpis :)
    Monia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też tak robię - od początku do końca tak jak ma być. Szkoda, że tylko ja w tym domu...

    OdpowiedzUsuń
  4. A może by tak wspolna akcja szykujemy się do świat? I konkretną rozpiska co i kiedy robimy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tymczasowo mieszkam ze współlokatorami, więc ciężko wypracować ten system - zwyczajnie nie jestem w stanie we wszystkim narzucać im swojej woli, a sytuacja, w której tylko ja odkładam buty, kurtki, zakupy od razu na swoje miejsce, a nie zostawiam na środku przedpokoju, to, no cóż... nie zawsze to daje jakikolwiek efekt. Ale w pokojach, które zajmuję z moim T., powoli, acz systematycznie uczymy się wprowadzać tę zasadę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta rada jest genialna :)
    Mam nadzieję, że będzie pomocna w walce z chaosem, który tworzy się wokół mnie regularnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Też musiałabym zacząć , zwykle to mnie najczęściej zdarza się odłożyć coś na moment że niby tyo chwilka i zaraz to dokończę, odstawię, schowam czy jak w przypadku poczty posegreguję. Potem to na mnie czeka a ja ie wiem czym się w końcu zająć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Robię podobnie, tylko u mnie nazywa się to: jeżeli czynność zajmie ci do 2 minut, to zrób. Powyżej tego czasu, zaplanuj i wykonaj w przyszłości. Nie warto dawać się odciągać od ważnych aktualnie wykonywanych czynności przez coś, co wymaga poświecenia więcej niż 2 minut, bo łatwo się pogubić, odciągnąć od ważnych rzeczy do zrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie, diabeł tkwi w szczegółach. Niby posprzątane, ale nie do końca... i wychodzi na to że jednak wcale nie jest posprzątane tak jakbyśmy tego chcieli :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę, że chcesz podzielić się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami. Uprzejme, zachęcające i dodające odwagi słowa zawsze są publikowane. Z niecierpliwością czekam na Twój komentarz.