czwartek, 3 kwietnia 2014

To już 14 z 52 tygodni oszczędzania

Wiecie, że według najnowszego badania CBOS aż 60% polskich rodzin nie ma ŻADNYCH oszczędności. Żadnych. Nic. Zero.

Przyznam, że zmroziły mnie te dane. Mogę się tylko domyślać, jak trudno jest żyć w ciągłym strachu przed nieprzewidzianymi wydatkami, których nie da się w żaden sposób pokryć. Zwłaszcza jeśli w rodzinie są dzieci. Nie wiem jak u Was, ale u mnie takie niespodzianki jak np: pilna prywatna wizyta lekarska, jakaś naprawa, urodziny kolegi itp, zdarzają się całkiem często. Oczywiście na urodziny można nie pójść, albo dać całkowicie symboliczny prezent. Ale nie zawsze da się obejść bez naprawy czy wizyty lekarskiej, ewentualnie kupna leków. Bez odpowiednich oszczędności bylibyśmy skazani na pożyczanie pieniędzy lub odmawianie sobie, mimo wszytko podstawowych rzeczy.



 Na szczęście, właściwie w każdym miesiącu udaje nam się odłożyć odpowiednią kwotę, żeby nie zamartwiać się, skąd na takie, niespodziewane, ale podstawowe przecież, potrzeb weźmiemy. Wkładamy wiele wysiłku w planowanie domowego budżetu i zwykle udaje nam się przewidzieć wszelkie potencjalne pułapki. Do tego robimy stosowne zapasy jedzenia i ubrań, więc przynajmniej część problemów nie spędza nam snu z powiek. Wiem, że stale mam zapasy, które pozwolą mi żywić naszą rodzinę przez pewien czas bez wielkich nakładów i kupowania wszystkiego. Wiem, że mam niemal komplet ubrań dla dzieci na najbliższy rok i jeszcze sporo na kolejne lata. To bardzo kojące uczucie.

Niemniej jednak po przeczytaniu tych wyników badań natychmiast pomaszerowałam do portfela i  wykreśliłam kolejną pozycję z rubryki. Dla niewtajemniczonych dodam, że od 14 tygodni co tydzień odkładam do zwykłego słoika niewielką kwotę pieniędzy. Tydzień w tydzień jak w zegarku. Zaczęłam w pierwszym tygodniu tego roku od 52 złotych. Teraz co tydzień zmniejszam odkładaną kwotę o złotówkę. W tym tygodniu było to 39 PLN. Dotychczas uzbierałam całe 637 zł. Docelowo powinnam tym sposobem oszczędzić 1378, ale przypuszczam, że uzbiera się tego nieco więcej. Możliwe, że kiedy kwoty wymaganych wpłat spadną poniżej 20 PLN, to będę dokładać tyle, ile maksymalnie w danym tygodniu będę mogła, pewnie w granicach 30 złotych.

Dla siebie i tych z Was, które mają ochotę się przyłączyć, na początku roku przygotowałam dwie tabelki ze szczegółową rozpiską kolejnych tygodni. Odhaczanie pozwala śledzić na bieżąco, ile już odłożyłyście i jednocześnie nie daje zapomnieć o żadnej wpłacie. Jeżeli chcesz szybkich efektów, pobierz i wydrukuj ten PLIK, a jeśli wolisz wolniejszy start, to wypróbuj TEN. Oczywiście z rozpoczęciem oszczędzania według tego prostego systemu nie musisz czekać do nowego roku! Dla Ciebie każdy tydzień może być tym pierwszym. Dlatego złap jakiś wolny słoik lub pudełko i wrzuć do niego dowolną kwotę jaką akurat dysponujesz. Wydrukuj swoją tabelkę i wykreśl najbardziej  zbliżoną kwotę. W przyszłym tygodniu dodasz tyle, żeby dodatkowo pokryć ewentualny niedobór z tego tygodnia. Właśnie zaczęłaś oszczędzanie. Całkiem proste, prawda?

Jak już mówiłam, ten słoik to nie jest nasz jedyny sposób na oszczędzanie, bo systematycznie robimy inne, celowe oszczędności. Jednak ta zabawa, to dla mnie rodzaj ćwiczenia silnej woli i systematyczności, bo z reguły nie jestem dobra w wypełnianiu zobowiązań długoterminowych ;)  No, a ponad 1000 złotych nagrody na koniec roku też jest przecież nie do pogardzenia.





PODPIS

5 komentarzy:

  1. Ja to zmodyfikowałam jeszcze troszeczkę :) póki co odkładam średnie kwoty a w miesiącach letnich odłożę te najwyższe bo wtedy wiem że będę mogła sobie na to pozwolić aby na zimę wrócić do tych najmniejszych :)
    Ja już założyłam sobie cel na co pójdą te pieniądze i powiem szczerze że jestem z tego mega zadowolona bo niewielkim nakładem uzbieram na moje małe marzenia i to w dodatku kilka spełni się od razu ;) Świetne uczucie, bardzo motywuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, sprytnie to wykombinowałaś!
      Pozdrawiam,
      Anna

      Usuń
  2. Z oszczędzaniem zawsze jest tak, że najgorzej zacząć :-) Tak jak piszesz samo wrzucenie do słoika pierwszych pieniędzy to dobry start - później już jakoś pójdzie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia, masz rację, a chyba najgorsze jest odkładanie rozpoczęcia jakiegoś projektu na za tydzień, za miesiąc itd.

      Pozdrawiam,
      Anna

      Usuń
  3. Niestety tak jest, wiele osób nie ma oszczędności i w momentach trudnych zaczynają się kredyty i pożyczki. Wiadomo wszystko jest dla ludzi, ale tak rozsądnie patrząc na życie, trzeba mieć zaoszczędzoną nawet minimalną kwotę pieniędzy, ponieważ nigdy nie wiadomo co się wydarzy - tak po prostu.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę, że chcesz podzielić się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami. Uprzejme, zachęcające i dodające odwagi słowa zawsze są publikowane. Z niecierpliwością czekam na Twój komentarz.