sobota, 4 kwietnia 2015

Inny arkusz do pilnowania domowego budżetu

Na pewno dobrze pamiętacie mój darmowy arkusz do notowania domowych wydatków, którym dzieliłam się z Wami już jakiś czas temu. Jeśli nie pamiętacie, to link znajdziecie w tym wpisie.

Jak wiecie, w moim życiu zachodzą ostatnio duże zmiany. Co raz trudniej jest mi żyć według reguł, które jeszcze rok czy dwa temu były moją drugą naturą. Teraz, kiedy jestem sama, szukam dodatkowych ułatwień i często wybieram drogę na skróty. Z różnym skutkiem ;)

Dzisiaj chcę Wam pokazać jak wygląda mój uproszczony arkusz w Excelu do kontrolowania wydatków i zarządzania budżetem domowym

Na przykład kupowanie obiadu w pracy lub zastępowanie go bułką słodką czy gorącym kubkiem było porażką finansową i zdrowotną. Jak bym nie kombinowała i jak późno bym nie wstała, muszę zabrać ze sobą zestaw pojemników wypełnionych normalnym, zdrowym (subiektywnie) jedzeniem. Ten model tak ma i koniec. 

Jednak już szczegółowe (ocierające się o natręctwo) zapisywanie wydatków było, w obecnej sytuacji, wrzodem - wiecie gdzie. Ze względu na nawał obowiązków często zapominałam o dopisaniu kolejnych paragonów. Miałam  poczucie winy, że nie kontroluję forsy, która wpływa cieniutkim strumyczkiem, a wypływa rwącym, górskim potokiem z mojego konta. Życie z jednej pensji przy jednoczesnym żelaznym postanowieniu nie sięgania do oszczędności wymaga ode mnie intensywnej gimnastyki i nie brania sobie do serca porażek. Zapisywanie wydatków jest fantastycznym i tak naprawdę jedynym sposobem ścisłej kontroli wydatków. Jest też pierwszym krokiem do zrozumienia, gdzie tracimy pieniądze i ile w rzeczywistości potrzebujemy, żeby zaspokoić swoje podstawowe i luksusowe potrzeby. To doskonała wskazówka, jakiej wielkości poduszka finansowa jest nam potrzebna, żeby spokojnie przetrwać w razie "W". Polecam to każdemu, choć nie na każdym etapie.

Obecnie nie chodzi mi o to, żeby zaoszczędzić jak najwięcej, ale o to, żeby zmieścić się budżecie, którym dysponuję. Nie chcę poświęcać czasu na zapisywanie długiego paragonu z Auchana, nawet jeśli to tylko 10 minut dziennie. Kiedyś na pewno do tego wrócę, ale teraz potrzebuję czegoś prostszego.

Miałam nadzieję, że znajdę jakiś gotowy plik budżetowy w necie, ale trudno było mi się do nich dopasować. Moje dochody nie wpływają jak w zegarku 1 każdego miesiąca, ale dwa razy w miesiącu. To jeszcze nie problem, bo co zrobić, jeśli - jak moja przyjaciółka - dostajesz wypłatę co tydzień (albo nie) i to cześć do ręki, a część na konto? Jak nad tym zapanować?

Chciałam mieć coś w rodzaju elastycznego kalkulatora wydatków domowych, który pozwoliłby mi też na ustawienie całego miesięcznego budżetu. Zdecydowanie nie chciałam niczego, co byłoby stale dostępne on line w jakimś serwisie - błagam, niech tym razem żaden kontomierz czy inne cudo nie próbuje spamować w komentarzach - serio, szkoda mi czasu na ich usuwanie.  Jestem zachowawcza, staroświecka albo po prostu stara i rozliczenie swojej kasy wolę mieć na swoim kompie. Okazało się, że jak chcę taki program do planowania budżetu rodzinnego, to muszę go sobie zrobić sama. No i zrobiłam. 

Gotowy plik możecie obejrzeć i  pobrać TUTAJ
Jak zawsze w tym miejscu mam gorącą prośbę  - zamiast wysyłać plik koleżankom czy członkom rodziny, dajcie im link do tego posta, OK?

Jest po jednym arkuszu na każdy miesiąc. Pierwszy arkusz jest przykładowy. To przykład budżetu domowego, ale ostrzegam, że wartości i pozycje w nim wpisane są wyssane z palca :) Nie są nawet dalekim odzwierciedleniem moich miesięcznych wydatków i dochodów. Chciałam tylko pokazać Wam na przykładzie, jak to faktycznie działa. Pogrzebcie w cyferkach i zobaczcie jak wszystko się zmienia.
  • Najważniejsza rzecz to: wydatki wpisuję ze znakiem minus "-" nawet, jeśli to coś, co odkładam na inne konto z myślą o zaoszczędzeniu
  • Wydatki w sklepach zapisuję ogólnikowo w stylu: Tesco - chemia + spożywka. Od dawna nie kupuję głupot (prawie) wiec nie muszę się już tak szczegółowo rozliczać sama przed sobą. Paragony chowam do małej, plastikowej koperty na wypadek gdybym jednak chciała je przejrzeć w danym miesiącu.
  • Każdy wpływ lub wydatek od razu zmieniają pozostałą cześć tabelki, więc widzę jak na dłoni czy w ten weekend możemy iść do kina czy jednak zdecydujemy się na spacer w parku

Korzystam z tego kalkulatora od lutego i jestem naprawdę zadowolona. Popatrzcie sobie na niego i popróbujcie, może Wam też podejdzie :)

PODPIS






8 komentarzy:

  1. korzystałam z Kontomierza, ale właśnie dziś zapragnęłam czegoś nowego. myślałam, żeby stworzyć coś w exelu, ale jakoś nie bardzo chciało mi się w to bawić. ściągnęłam Personal Finances - całkiem przyjemny przy pierwszym zetknięciu, natomiast to co Ty stworzyłaś jest super fajne - proste, przejrzyste i w zupełności zaspokaja moje potrzeby. napracowałaś się pewnie troszkę, ale świetnie Ci wyszło. ja zdecydowanie potrzebuję kontroli nad swoimi finansami. jeden miesiąc nie notowałam wydatków i wróciło poczucie, że kasa rozeszła się nie wiadomo na co, mimo że nie jestem rozrzutna. ale jak "widzę" przepływ gotówki, jestem jakby spokojniejsza. w każdym razie dzięki, że się dzielisz swoją pracą!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. FANTASTYCZNE! Już ściągnęłam i wpisałam tych kilka pierwszych dni kwietnia. Wcześniej używałam Twojego formularza ale był dla mnie zbyt dokładny i poległam. Teraz z nowa wiosenną energią widzę, że wszystko będzie pod kontrolą :D DZIĘKUJĘ! Wiktoria.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za ten arkusz, taki prosty a jest po prostu fantastyczny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny w swojej prostocie! Dziękuję!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. mi też się podoba, tylko exela muszę zainstalować

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniela Mój!! Zajrzałam tu dziś bo ostatnie 2 tyg były koszmarne i tym wpisem wylałaś miód na moje serce.....co Ja bym bez Ciebie Aniu zrobiła.ŚCIĄGAM NATYCHMIAST!!!! Moje dotychczasowe budżetowanie robiłam odręcznie w komputerze, więc każdą zmianę musiałam poprawiać. Dziękuje i pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super. Dzieki wielkie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne narzędzie, dziękuję za podzielenie się pracą! Korzystałam z Twojego poprzedniego excela, ale uprościłam go (nie potrzebowałam rozbijać wydatków "jedzeniowych" na warzywa, słodycze, mięso itd.) i kontrolowałam wydatki - było przejrzyście. Teraz jest jeszcze lepiej, wdrażam w życie :). Jeszcze raz dziękuję!
    Syluska

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę, że chcesz podzielić się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami. Uprzejme, zachęcające i dodające odwagi słowa zawsze są publikowane. Z niecierpliwością czekam na Twój komentarz.