Dobry sposób na przygotowanie śniadania z wyprzedzeniem. Można od razu zrobić nie kilka, ale nawet kilkanaście sztuk i zamrozić. Gdy z jakiś względów nie ma czasu na szykowanie ciepłego śniadania, wystarczy przenieść zamrożone burito do mikrofalówki i po 2 minutach można jeść. Uwaga na ser wypływający ze środka! Jemy to danie kiedy np następnego ranka po powrocie z podróży w domu nie mam nic sensownego. Sprawdza się też, gdy wyjeżdżamy bardzo wcześnie rano - odgrzewam burrito gdy dzieci ubierają kurtki i zakładają buty. Zjadamy wszystko w drodze do samochodu.
Można je też zabrać zamrożone do pracy i potem tylko odgrzać w firmowej mikrofalówce. Możliwości jest tak wiele!
Potrzebne będą pszenne tortille (ja używam tych nieco większych, bo łatwiej się wszystko zwija) oraz farsz, który w nie zawiniemy. Ponieważ robiłam to burrito z myślą o śniadaniu, wybrałam klasykę czyli jajka, szynkę, ser żółty i warzywo, które dobrze znosi podgrzewani, czyli paprykę.
Zaczynamy od smażenia prostego omleta. Roztrzepane jajka solimy i pieprzymy, a potem wylewamy na gorąca, najlepiej natłuszczoną patelnię. Kiedy zaczną się już ścinać, dobrze jest podsuwać usmażone brzegi do środka, przechylając jednocześnie patelnię, tak aby płynne jajka spływały w wolne miejsce.
Kiedy omlet przestygnie można go pokroić w niezbyt szerokie paski.
Przygotuj kawałki papieru do pieczenia i folii aluminiowej. Najpierw na blacie połóż folię a na niej papier do pieczenia.
Teraz bierzemy placki tortilli i kładziemy je na papierze. Ważne jest, żeby nie podgrzewać placków wcześniej, bo kiedy wystygną robią się twarde i niezbyt smaczne. Na placku kładziemy pasek omleta, a na nim to, na co masz ochotę.
Jeśli tylko możesz dodaj żółty ser - kiedy się rozpuści wszystko będzie takie pyszne! W swoim burrito niestety musiałam go pominąć, ale za to (jak widać) uszczęśliwiłam się spora ilością tabasco. Pamiętaj jedynie, żeby nie nakładać za dużo rzeczy, bo trudno będzie Ci zwinąć burrito. Zimne placki prosto z paczki niestety dość łatwo się łamią i pękają, wiec musisz być dość delikatna. Teraz zakładaj do środka brzegi placka - najpierw dolny i górny a potem boczne.
Gotowy pakiecik zawiń w papier i w folię aluminiową. Na wierzchu zapisz markerem co zawiera każde zawiniątko.
Włóż wszystko do woreczków i przenieś do zamrażarki.
Kiedy przyjdzie pora wyjmij burrito z zamrażarki, odwiń z folii aluminiowej i włóż do mikrofalówki zawinięte w papier do pieczenia. Po minucie grzania przewróć na drugą stronę i po 15 sekundach powinno być dobre. Sprawdź delikatnie palcem czy jest miękkie i czy ser się rozpuścił. Jeśli wydaje się że jest OK to znaczy ze tak jest. Odwiń nieco papier od góry, a dół burrito owiń folią - burrito jest teraz dość gorące, wiec małe dziecko mogłoby się poparzyć. Jedzcie ostrożnie.
Jeśli wolisz możesz też odgrzać burrito w piekarniku lub na patelni leciutko podlanej woda i pod przykryciem. Zawsze w takiej sytuacji odgrzewam je owinięte w papier i potem dodaję tylko folię do trzymania. Trwa to trochę dłużej niż w mikrofali, ale smak jest nadal jak należy.

aniu butów nie ubieramy (bo w co niby, w swetry?), tylko je zakładamy.
OdpowiedzUsuńTo jesy regionalizm czyli poprawnie
UsuńAj, skróty i pośpiech to moi najwięksi wrogowie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
Ania
zawsze się jakiś znawca językowy znajdzie...
OdpowiedzUsuńSuper blog, wszystkie wpisy łyknęłam w dwa dni.
OdpowiedzUsuńTakże jestem mamą dwóch chłopaków (obecnie na macierzyńskim z młodszym) i zastanawiam się jak się ogarnę po powrocie do pracy. Mam więc pytanie, czy jesteś mamą pracująca, jeśli tak to czy tak standardowo 8 godzin dziennie, czy w jakimś innym wymiarze czasu?
I wielkie dzięki za masę inspirujących wpisów. Pozdrawiam.
W dwa dni? Dobijasz mnie! Chyba muszę częściej publikować ;)
UsuńJak już kiedyś pisałam, w tej chwili nie pracuję, więc mój codzienny rozkład jazdy wygląda teraz inaczej niż gdy zaczynałam pisać bloga. Myślę, że nie ma co ukrywać, że wychowywanie dzieci i zajmowanie się domem to bardzo trudne zadanie, a jeśli masz do tego 8 czy 10 godzin pracy zawodowej dziennie, to można stracić grunt pod nogami. Rozwiązania, o których tutaj piszę, pozwalają mi się utrzymać w wyznaczonym kursie - mam nadzieję, że choć minimalnie pomogą też Tobie.
Pozdrowienia,
Anna
Dzięki za odpowiedź. Ja jestem na początku drogi do zorgaizowania się w domu i dlatego trafiłam na Twój blog. Całkiem niezłą frajdę mi to sprawia, a za miesiąc kończy mi się macierzyński i stoję właśnie przed dylematwem powrót do pracy czy wychowawczy i chyba stanie na wychowawczym.
UsuńMam nadzieję, że nie zaśmiecę Ci bloga, ale mam pytanie ile zorganizowana i oszczędna Pani domu ma przeznaczyć miesięcznie na jedzenie i chemię gospodarczą na 4 osobową rodzinę. Proszę o jakieś orjentacyjne chociaż kwoty, bo ja robię ostatno przemyślane zakupy z listą w ręku, a i tak według mnie wydaję za dużo.
zachwyciłam się Twoim blogiem i podaję dalej:D
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis :) musze końiecznie wypróbować, bo często zdarza sie tak, ze nie mamy pieczywa na sniadanie, pod blokiem mamy sklepik w ktorym mona kupić bułki, ale ceny kosmiczne ! :(
OdpowiedzUsuńWiec to by była dobra alternatywa :)
Mam tylko jedno pytanie - jajka mozna mrozic?
Monia :)
Tak, jasne:)
UsuńPozdrawiam,
Anna
Coś w sam raz dla nas, po przyjedzie z dalekiej podróży można zejść konia z kopytami. Bardzo fajny blog
OdpowiedzUsuńCzytuję bloga regularnie, czekam z niecierpliwością na kolejny wpis. Jestem ciekawa ile maksymalnie czasu takie burito może leżeć w zamrażarce?
OdpowiedzUsuńWiesz, ostatnio wyjęłam (i zjedliśmy!) takie zrobione pod koniec listopada ubiegłego roku. Było tak samo dobre jak zwykle, więc chyba można trzymać długo :)
UsuńKolejny przepis kopiuję. Dam znać ja wyszło :-)
OdpowiedzUsuńlidka