wtorek, 23 lipca 2013

Kiedy i jak kupować wyprawkę szkolną


Kiedy Syn A szedł do pierwszej klasy, calutką wyprawkę miałam już w czerwcu, czyli gdy on był jeszcze przedszkolakiem. Zeszyty i książki podpisane, piórnik gotowy, tak samo jak śniadaniówka. Tornister kupiony po wielomiesięcznym dzieleniu włosa na czworo. Całe te przygotowania były bardzo przyjemne, choć i stresujące, jakby od decyzji o ilości przegródek w piórniku zależał jego życiowy sukces edukacyjny. Potem ze zgrozą obserwowałam, jak kolejne markety prześcigają się w przecenach artykułów, które ja miałam już w domu. W kolejnym roku byłam cwańsza ;)



Listę  potrzebnych rzeczy zrobiłam oczywiście znacznie wcześniej (to moja wielka przyjemność), ale na zakupy papiernicze poszłam w ostatni weekend sierpnia, kiedy w Tesco mieli obniżkę na 50%. Tym sposobem kupiłam wszystko, co mogło być potrzebne chłopakom w szkole, przedszkolu i w domu, za połowę ceny. Nie powiem, opłaciło się. Choć wydałam prawie 300 zł, przez cały rok nie dokupiłam nawet ołówka, gumki czy pudełka farbek.

To była nie tylko oszczędność finansowa, ale też wielka ulga, gdy wieczorem Syn A przypominał sobie, że skończyły mu się naboje do pióra, a na jurto rano potrzebuje jeszcze nowej plasteliny do lepienia Calineczki. Dodatkowe pióro przydało się nam już w lutym, bo młody złamał stalówkę i zgubił skuwkę. Zgubił też 2 temperówki, a kleju w sztyfcie poszło tyle, że aż trudno uwierzyć. 
Na tej samej wyprzedaży dokupiłam nawet niewielki zapas artykułów biurowych potrzebnych na co dzień w domu, jak taśma klejąca, koperty, spinacze. Ciągle korzystamy z tamtych zakupów. W tym roku rozejrzę się czy gdzieś nie pojawi się promocja na papier do drukarki.

Warto pamiętać, że właśnie od ostatniego weekendu sierpnia przez cały wrzesień aż do października obniżki są największe. Dwa lata temu, jakoś w pierwszym tygodniu października, w Tesco wyprzedawali m.in. pióra na naboje, ołówki automatyczne, korektory, notatniki, piórniki i worki ze Scooby Doo - wszystko po niecałe 4 zł.

Zakupy szkolne warto robić last minute. Naprawdę dziecko nie musi mieć 100% wyprawki pierwszego dnia szkoły. Wiem, że przy pierwszakach jest trochę inaczej, bo często chcemy oszczędzić dziecku niepotrzebnego stresu w stylu "ja nie mam trójkątnego ołówka, a Kasia ma aż trzy". W dodatku pójście do pierwszej klasy, to wielkie wydarzenie w życiu takiego młodego człowieka i celebrowanie go wspólnymi zakupami też może być przyjemne. Jednak w kolejnych latach opłaca się trochę odpuścić, bo dzięki temu można zaoszczędzić całkiem pokaźną kwotę.

Nie ma się co obawiać, że na wyprzedaży nie uda się kupić tego czy tamtego. Spokojnie, wszystko będzie dostępne, jak nie w jednym sklepie, to w drugim. Pozwól sklepom zarobić na innych - tych bardziej niecierpliwych.

Teraz jest czas na zbieranie informacji, które kredki, zeszyty czy pióra są najlepsze. Jest to czas na mierzenie tornistrów, sprawdzanie co masz w domu z ubiegłego roku i kompletowanie listy zakupów. 

Zacznij od listy zakupów. Rodzice pierwszaków zwykle dostają odpowiedni spis w szkole. Ja ciągle z niego korzystam, modyfikując tylko ilości.

Teraz pora na sprawdzenie co macie w domu, co z ubiegłego roku nadal jest w dobrym stanie i nie wymaga zastępstwa np. plecak, piórnik, linijki temperówki itp. Wszystkie te rzeczy wykreśl z listy. 

Przeglądaj gazetki promocyjne marketów i dyskontów, ale nie biegnij na zakupy od razu - daj się handlowcom wykazać. Promocja -30% to jeszcze nie to na co czekasz. To że sklep chce żebyś kupiła u nich calutką wyprawkę, wabiąc rewelacyjną ceną zeszytów w kratkę, nie znaczy, że musisz to zrobić. Idź tam, kup potrzebną ilość zeszytów w kratkę i wyjdź. Resztę kup tam, gdzie zapłacisz mniej.

Każdą nadwyżkę pieniędzy warto przeznaczyć na zakup dodatkowych artykułów, które na pewno będą wykorzystane. W przypadku mojego trzecioklasisty są to: zeszyty w cienką linię, kredki ołówkowe, pióra wieczne, gumki do mazania. Przez cały najbliższy rok wszystkie te rzeczy nie będą znowu tak tanie jak na wyprzedaży.  
Teraz, kiedy Syn A idzie do III klasy mam już kupione tylko podręczniki - rodzice w jego klasie dogadali się z lokalną hurtownią książek. Przy zamówieniu powyżej 10 kompletów dostaliśmy dodatkowy rabat i w ten sposób jest znacznie taniej niż księgarniach internetowych. 
Plecak zostaje z ubiegłego roku. W pierwszej klasie Syn A miał tornister Herlitz, o ile dobrze pamiętam w wersji Compact. Tornister był dobry, ale niestety szelki stale zjeżdżały młodemu z jego wąskich barów ;) Pod koniec dnia, nosił więc te szkolne ciężary cały pokrzywiony. Syn A jest niewysoki, a do tego bardzo szczupły. Znalezienie tornistra/plecaka, który byłby lekki, odpowiednio wyprofilowany na plecach i wyposażony w pas piersiowy i biodrowy graniczyło z cudem. Do drugiej klasy udało się taki kupić, więc liczę, że wytrzyma jeszcze całą trzecią. Przede mną także trochę zakupów innych niż księgarskie czy papiernicze. Potrzebujemy stroju i butów na WF, butów zmiennych i małej suszarki na basen, bo ubiegłoroczna zaniemogła. Syn B wyprawkę plastyczną będzie miał kupioną przez przedszkole - muszę tylko we wrześniu wpłacić jakąś niewielką kwotę. Jednak kapcie, nową szczoteczkę, kilka koszulek z ulubionym bohaterem, strój na gimnastykę i ew. basen trzeba będzie dokupić.

Wszystkie te zakupy planuję zrobić właśnie na przełomie między końcówką sierpnia, a pierwszą dekadą października. Cel mam jeden: kupić najtaniej jak się da.




6 komentarzy:

  1. hej, dzieki za podpowiedź! Troche juz kupilam, bo myslalam ze potem nie bedzie tego co córa chce. Z reszta zaczekamy tak jak radzisz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Robie dokładnie tak samo. Ale ja mam 3 dzieci (gimnazjum, 5 klasa i pierwszak) i kupienie wszystkiego co trzeba bywa trudne. Też zawsze kupuje na wyprzedażach. Nie zawsze uda mi sie kupic zapas an caly rok, ale do stycznia to zwykle styka! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze kupowałam wszystko jak najwczesniej żeby miec z głowy. Ale w tym roku straciłam prace i krucho z forsą u nas wiec spróbuje poczekac na wyprzedaże. Moze plecak z MH tez doczeka do przeceny, to mlodsz córka by sie ucieszyła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, Syn teraz idzie do 1-klasy (szesciolatek) i tez nie nalezy do tych 'barczystych'. Moge spytac, o jakim plecaku piszesz, ze sie sprawdzil? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Beckmann. Ma pas piersiowy, biodrowy i naprawdę dobre plecy. Jest to jednak plecak, a nie klasyczny sztywny tornister typu pudelko, więc nie wiem czy będzie Wam odpowiadał.

      Usuń
  5. Witam-jeżeli chodzi o plecaki to proszę sprawdzić stronę firmy TOPGAL-plecaki trochę kosztują, ale proszę mi wierzyć są tego warte(stwierdziliśmy z mężem, że jak mamy co roku kupować plecak bo coś się w nim psuje to wolimy zapłacić raz a za porządny) .Dzieci po trzech latach używania marudzą nam o zmianę plecaka ,ale tylko dlatego,że się im znudziły(trzymamy się twardo i się nie dajemy).Są one porządnie wykonane,nawet jak mają jasne kolory to się nie brudzą.Naprawdę polecam-POZDRAWIAM MARTA

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę, że chcesz podzielić się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami. Uprzejme, zachęcające i dodające odwagi słowa zawsze są publikowane. Z niecierpliwością czekam na Twój komentarz.