sobota, 14 września 2013

Przed i po, czyli porządek w płytach CD

Wydaje mi się, że nie mamy w domu wielu płyt CD, ale i tak zawsze był problem gdzie je trzymać. Znalezienie tej właściwej, tez nigdy nie było takie proste. Płyty trzymane luzem w większych pojemnikach rysowały się i niszczyły. Od dawna wiedziałam, że temat organizacji płyt trzeba będzie wreszcie ruszyć.
W sklepach nie brakuje różnych rozwiązań. Wielu naszych znajomych ma na swoje zbiory specjalne stojaki różnej wielkości. My jednak nie jesteśmy ani wielkimi melomanami, ani wielbicielami gier komputerowych, dlatego nie chcieliśmy wystawiać wszystkiego na wierzchu, bo niespecjalnie nam to odpowiada. No i kto niby miałby te półeczki regularnie odkurzać... Zależało nam, żeby płyty zajmowały mało miejsca, nie rzucały się w oczy i były dobrze zabezpieczone. Ważne było też, żeby Synowie A i B mieli swobodny dostęp do swoich programów, ale jednocześnie żeby dało się przed nimi skutecznie ukryć co nasze:)
Plastikowe opakowania do gier komputerowych i filmów zajmują strasznie dużo miejsca i powoli nie mieliśmy już tego gdzie trzymać. Płyty wyjęte z opakowań łatwo się rysują i szybko przestają się nadawać do czegokolwiek.
Zastanawiałam się nad specjalnymi etui zamykanymi na zamek błyskawiczny, gdzie każda płyta ma swoja kieszonkę. Teoretycznie są one przeznaczone do wożenia CD w samochodzie. Miałam zamówić taki album na Allegro (wybór jest całkiem spory), ale jakoś nie mogłam się do tego zabrać. Jednak te przewalające się wszędzie pudełka doprowadzały mnie do szału i któregoś dnia po prostu weszłam do sklepu (chyba do Saturna) i kupiłam to, co akurat było, czyli zamykane na zamek błyskawiczny etui na kilkadziesiąt płyt. Na próbę wzięłam dwa. Jedno z przeznaczeniem na płyty z filmami dziecięcymi i drugie na gry. Efekt od razu był bardzo dobry. Pozbyłam się masy pudełek i zyskałam sporo miejsca. Organizując płyty byłam w takiej euforii, że aż zapomniałam zrobić zdjęcia. W ostatniej chwili, kiedy ostatnią transzę opakowań posegregowałam do wyrzucenia, wpadło mi do głowy, że mogę o tym napisać na blogu. Zdjęcie na górze nijak nie oddaje więc właściwej skali. Koniec końców, wyniosłam do śmieci jeszcze trzy takie góry pudełek, ta była ostatnia.
Wszystkie gry chłopców zmieściły się tutaj (i zostało jeszcze sporo wolnego miejsca na nowe):


Dla porównania:


W tym tygodniu dokupię jeszcze dwa takie pokrowcowe - na nasze filmy i na płyty z muzyką. Tym sposobem zwolnię praktycznie całą szafkę w dużym pokoju, bo oba pokrowce spokojnie zmieszczą się w niewielkiej szufladzie w stoliku RTV.

PODPIS

11 komentarzy:

  1. przepraszam ze ja nie na temat notki, ale wyczytalam, ze twoi clopcy duzo trenuja. jak TY asobie radzisz z przywozeniem/odwozeniem na te zajecia? jestem zalamana, bo wychodzi na to, ze CZTERY popoludnia w tygodniu spedze czekajac na zakonczenie zakjec pozalekcyjnych - z dojazdem to jakies 2 godziny. co robisz w tym czasie i czy nie jestes zmeczona? chcialabym zeby chodzili na to, czym sie interesuja, ale na litosc boska, to mnie wykonczy!

    pzdr
    d.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. d, witaj!. Szczerze mówiąc serdecznie nie znoszę zajęć dodatkowych. Na dowożeniu, czekaniu i odwożeniu spędzam teraz trzy popołudnia w tygodniu, kiedyś cztery. Rozpoczęcie treningów przez Syna B odwlekam ile sie da, bo to będzie oznaczało, że zamieszkam na boisku, spędzając tam 2x po 3 godziny i 1x 1,5 godziny tygodniowo plus dojazdy. Teraz są to 3x po 1,5godziny tygodniowo plus godzina na dojazdy. Treningi odbywają się daleko od wszystkiego i można tylko czekać. Czasem ja zawożę, a mąż odbiera. Czasem pomaga babcia. Zwykle modlę się o oberwanie chmury, które zaleje boisko i trening nie będzie mógł się odbyć.
      Jestem tym autentycznie wykończona, bo razem z przywożeniem ze szkoły i odbieraniem z przedszkola załatwia mi to całe popołudnie. Dlatego np. obiady gotuje w weekendy.

      Pozdrawiam,
      Anna

      Usuń
    2. anno, dziekuje za odpowiedz. moze to brzydko, ale troche mi lzej na duszy, ze nie ja jedna tego nienawidze. nasze treningi tez sa daleko od cywilizacji, jedyne, co moge robic to stac na zimnie albo siedziec w samochodzie. niestety babcia mieszka za daleko i jest juz chyba za wiekowa na pomoc:( maz bedzie mi pomagal sporadycznie, bo pracuje dlugo. marze o pieniadzach na jakas opiekunke do odwozenia...

      pozdrawiam
      danka

      Usuń
    3. Ostatnio właśnie myślałam sobie, jak Wy - kobiety aktywne zawodowo i organizujące życie rodzinne - radzicie sobie z tym wszystkim. Dzieci mają swoje potrzeby, wspomniane zajęcia dodatkowe, na które trzeba je dostarczyć, trzeba dać im jeść, przygotować ubranie na następny dzień itd. itp. A gdzie w tym wszystkim czas dla siebie? Rezygnujecie z fitnessu, ze spotkań towarzyskich? Jak odpoczywacie po pracy? Naprawdę SZACUN za umiejętność ogarniania :)
      Pozdrawiam,
      Meg

      Usuń
    4. danka, z iloma matkami bym nie rozmawiała na temat zajęć dodatkowych ich dzieci, to wszystkie, co do jednej, siarczyście przeklinają to całe dowożenie-czekanie-odwożenie. Taki los :)

      Anna

      Usuń
    5. Patrząc z drugiej, dziecięcej strony też bywa to okropne. Niektóre mają całe popołudnia pozajmowane. Tu angielski, tam balet( chociaż go nie cierpi ale mamusia chce mieć baletnicę domu), kiedy indziej karate, a jeszcze innego dnia coś jeszcze. Czasu na zabawę brak Baaa, nawet na odrabianie lekcji ze szkoły. I tak sobie myślę, jeżeli w niektórych przypadkach obie strony się tak męczą ( ci odwożący i ci odwożeni) to może dać obie spokój i wszyscy będą szczęśliwi a i pieniądze zaoszczędzone. :-)
      Marta

      Usuń
  2. A co do sposobu na przechowywanie płyt cd + dvd to super pomysł z tymi etui!! Wykorzystam to na pewno, przynajmniej na te płyty, które trzymam w szufladzie w kopertach (nagrywane). Mam nawet ochotę przy okazji pozbyć się tych niesłuchanych i nielubianych ;)
    Meg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meg, widzę, ze piszemy w tej samej chwili :) Właśnie zastanawiałam się co mi się z dodawaniem komentarzy pomerdało.

      Teraz po pewnym czasie stwierdzam, że te futerały są naprawdę świetne i bardzo wygodne. Myślę ze będziesz zadowolona.
      Przeglądając stare paragony zauważyłam jednak, ze kupiłam je w Media Markcie a nie w Saturnie, jeśli to komuś robi jakąś różnicę.

      Anna

      Usuń
  3. Meg, Twój komentarz podsunął mi pomysł na kolejnego posta, dzięki! Powiem teraz tylko, że cudów nie ma. ZAWSZE z czegoś trzeba zrezygnować, choć nie zawsze widać te kompromisy na pierwszy rzut oka.

    Dla jasności - w tej chwili nie pracuję - miałam w ubiegłym tygodniu wieelką nadzieję, ze to się zmieni, ale nic z tego. Wykorzystuję ten czas na blogowanie i doprowadzanie domu do ładu, a i tak wolnego czasu ciągle mi brakuje.

    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że zainspirowałam :) Bardzo podoba mi się Twój blog i naprawdę niektóre pomysły warto podsunąć samej pani Rozenek ;) Oglądasz w ogóle Perfekcyjną?
      Myślałam, że pracujesz zawodowo, bo napisałaś kiedyś, że wstajesz o 6, to tak sobie skojarzyłam. Życzę Ci zatem znalezienia dobrej pracy i spełniania się w swoich rolach :-)
      Meg

      Usuń
  4. Ze wstydem muszę przyznać, że oglądam (z jakąś niezdrową przyjemnością) te fragmenty PPD, które pokazują totalny bajzel w domach uczestniczek, reszta programu już mnie tak nie wciąga.

    Taak, w tamtyhch zamierzchłych czasach wstawałam o 6.00, teraz mogę pospać do 7.00, żeby odstawić dzieci do szkoły i przedszkola :)


    Pozdrawiam,
    Anna

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę, że chcesz podzielić się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami. Uprzejme, zachęcające i dodające odwagi słowa zawsze są publikowane. Z niecierpliwością czekam na Twój komentarz.