sobota, 23 listopada 2013

Mrożenie jedzenia - kilka podstawowych wskazówek

OK. Postanowiłaś uczynić zamrażarkę swoją najlepszą przyjaciółką lub czarodziejskim kapeluszem, więc chcesz w niej mieć coś, co któregoś koszmarnego dnia pozwoli Ci nie gotować, nie zamawiać pizzy, a jednak nakarmić rodzinę. Pogimnastykowałaś się więc trochę przy wymyślaniu kolejnych dań, zakupach, a nawet gotowaniu.
I co teraz, siostro?



 Oczywiście wszystko zależy od tego, co konkretnie planujesz zamrozić, ale są trzy nadrzędne zasady:

1. Mrozi się tylko świeże i dobre jedzenie. Mrożenie zwykle nie poprawia smaku ani struktury pokarmów. Dlatego jeśli coś nie bardzo nadaje się do jedzenia na świeżo, to po zamrożeniu i rozmrożeniu lepiej nie będzie.

2. Powietrze szkodzi mrożonym pokarmom, zmieniając ich kolor i wysuszając je. Trzeba więc się go pozbyć ze wszystkich opakowań, najlepiej jak się da. Zamykaj pojemniki i woreczki powoli, wyciskając jak najwięcej powietrza. Pakuj jedzenie szczelnie i dokładnie.

3. Zaufanie do samej siebie odłóż na inną okazję. Wkładając coś do zamrażarki, opisz co to jest i dodaj datę (zwłaszcza jeżeli masz duża zamrażarkę).  Jeśli teraz nie napiszesz na opakowaniu, co zamrażasz, to za kilka tygodni będziesz miała niezły rebus do rozwiązania. Wiem co mówię - rozwiązywałam już nie jeden. Najczęściej każdy woreczek opisuję niezmywalnym markerem PRZED włożeniem do niego jedzenia. Dwa takie markery mam stale w kuchennej szufladzie. Czasem używam specjalnych naklejek, jeśli były dołączone do woreczków, ale nigdy nie kupiłabym ich specjalnie w tym celu. Szkoda pieniędzy. Zamiast tego, można przypiąć zszywaczem zwykłą karteczkę z opisem.


4. Wkładaj do zamrażarki tylko, co już całkowicie ostygło. Jednak nie zostawiaj jedzenia w temperaturze pokojowej dłużej niż to konieczne. Bakterie namnażają się najlepiej w temperaturze od +5 do +60 stopni Celsjusza, więc nie wpadaj w panikę, ale jednak kontroluj czas trzymania jedzenia w tej temperaturze.

Podstawowe pytanie : jak mrozić gotowe potrawy? Są dwie główne opcje:

Wszystko w jednym kawałku

To dobry sposób zamrażania:
  • zup
  • dań z sosami 
  • pieczonych mięs
  • zapiekanek
  • bigosu
  • ciast

Po odmierzeniu właściwej porcji trzeba jedzenie włożyć do foliowego woreczka lub plastikowego pojemnika. W pojemniku trzeba zostawić ok 2 cm miejsca od góry, aby powiększający objętość płyn miał miejsce. Foliowy worecezk dobrze jest położyć na czymś równym i płaskim, np tacce, i w ten sposób zamrozić. Woreczek zachowa foremny, równy i prosty kształt. Dzięki temu będziesz mogła potem wygodnie układać mrożonki obok siebie, niemal jak płyty CD w pudełku, lub ubrania w szufladzie. Można tez po zamrożeniu dania w pojemniku wyjąc go z zamrażarki i na sekundę zanurzyć od spodu w gorącej wodzie. Dzięki temu jego zawartość da się łatwo wypchnąć. Uformowaną mrożonkę można teraz przełożyć do woreczka i bardzo wygodnie ułożyć w zamrażarce.


Wszystko osobno

W ten sposób najlepiej mrozić to jedzenie, które chcemy wygodnie porcjować, bez potrzeby rozmrażania całości. Sprawdza się to doskonale w przypadku:
  • surowych warzyw
  • owoców
  • kotletów
  • klopsików 
  • placków/pankejków

Jak to wygląda technicznie?

W idealnym świecie układasz na tacce lub desce jedną warstwę wybranego jedzenia, np banany w plasterkach lub kotlety rybne. W mniej idealnym, pierwszą warstwę jedzenia przykrywasz arkuszem woskowanego papieru (ja używam papieru do pieczenia) i kładziesz na nim kolejną warstwę porcję. Teraz wstawiasz wszystko ostrożnie do zamrażalnika i odczekujesz kilkadziesiąt minut do godziny, aż dana rzecz wstępnie się zmrozi i stwardnieje. W tym momencie można szybko przełożyć wszystkie kawałki do większego, zbiorowego pojemnika i szczelnie zamknąć. Dzięki tej metodzie nic nie zbije się w jedną bryłę i będziesz mogła wyjmować tylko tyle kawałeczków owoców, ile trzeba Ci do koktajlu, albo tyle kotletów ile osób będzie dzisiaj jadło obiad.


W czym mrozić jedzenie?

Najprostsza odpowiedź brzmi - w plastikowych woreczkach. Na zdjęciu pokazuję moje ulubione torebki na mrożonki. Są to tzw. woreczki z suwakiem, kupuje różnych firm od Gosi (te były naprawdę niezłe, ale ostatnio ich nigdzie nie widzę) po woreczki firmowe Tesco (najtańsze, a jakość zadowalająca), a czasem też Jana Niezbędnego. Występują w rożnych rozmiarach. Dania obiadowe, typu mięso z sosem, mrożę w tych największych.
Druga moja ulubiona opcja, to woreczki do mrożonek marki własnej z Rossmanna. Są bardzo grube, wiec jeśli tylko nie mroziłam nich surowego mięsa, można je bez problemu wykorzystać powtórnie. Jakoś nie przekonałam się tylko do używania tych obleczonych plastikiem drucików - wystarcza mi samo zawiązywanie.



Dania takie jak zapiekanki czy placki z nadzieniem pakuję do tego typu foremek aluminiowych. Są specjalnie przeznaczone do mrożenia i zapiekania, wiec żadna temperatura im nie straszna. Można wrzucić je z zamrażalnika prosto do piekarnika. Do foremki jest jeszcze pokrywka - z jednej strony aluminiowa, a z drugiej papierowa. Na papierowej stronie można łatwo napisać, jakie danie znajduje się w środku. Żeby jedzenie nie wyschło, owijam  foremkę jeszcze szczelnie folią spożywczą. Teraz używam takich marki JN. Może jednak widziałyście gdzieś podobne, ale tańsze? Te kosztuja, az 10 zł za trzy sztuki!


Co do bezpieczeństwa aluminiowych pojemników zdania są podzielone. Generalnie nie należy przygotowywać w nich potraw silnie kwasowych np z pomidorów. Trzymam się tej zasady i nie mrożę w tych foremkach np lazanii z sosem pomidorowym, choć czytałam na wielu blogach, że ludzie tak robią od pokoleń i mają się dobrze. Sama nie próbowałam.

I na koniec jeszcze powiem tylko, ze kiedy wkładam do zamrażarki większa partię jedzenia, to włączam funkcję przyspieszonego mrożenia. W zależności od modelu, nazywa się cool plus,  superfrost albo jakoś podobnie. Jeśli też masz taki gadżet w swojej lodówce/zamrażarce, to zrób z niego użytek.

W przyszłym tygodniu postaram się napisać kilka słów na temat rozmrażania odgrzewania gotowych dań.

PODPIS




5 komentarzy:

  1. Dzięki za radę. To bardzo pożyteczny i pomysłowy blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze się, że znalazłaś tu coś dla siebie :)

    Pozdrowienia,
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie, czy to u Ciebie wyczytałam, że mrozisz surowe mięso w marynacie? Jeśli tak, to odmrażasz i do piekarnika czy zamarznięte do piecyka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, czasem mrożę surowe mięso w marynacie - podawałam kiedyś przepis na kurczaka z syropem klonowym. Zwykle rozmrażam je przed dalszym gotowaniem/pieczeniem/smażeniem.
      Rozmrażam albo przez noc (i większość dnia) w lodówce albo w zimnej wodzie. Gdybyś chciała wrzucać do pieca surowe, to musisz wydłużyć czas i przykryć, żeby się nie wysuszyło.

      Pozdrowienia,
      Anna

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź ;-)

      Usuń

Bardzo się cieszę, że chcesz podzielić się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami. Uprzejme, zachęcające i dodające odwagi słowa zawsze są publikowane. Z niecierpliwością czekam na Twój komentarz.