W ciągu 30-40 minut można naprawdę sporo zrobić. Tylko, że nie każde wolne półgodziny chcemy przeznaczać na sprzątanie całego mieszkania. Czasem trzeba też usiąść wygodnie na kanapie i obejrzeć jakiś banalny program lub film. Jeśli jednak masz wrażenie, że nieco zbyt dużo czasu poświęcasz na telewizję, a zbyt mało na organizowanie domu i sprzątanie, to łatwo możesz to zmienić. Następnym razem gdy będzie zbliżała się pora Twojego ulubionego programu, zaplanuj sobie na ten czas także jakieś drobne zadanie do wykonania.
Tutaj jest lista 30 niewielkich projektów i prac, które można zrobić niemal mimochodem - podczas oglądania telewizji. Wybierz jeden z punktów i spróbuj w tym czasie:
1. Przyszyć guzik.
2. Zrzucić zdjęcia z telefonu na komputer lub dysk wirtualny - usuń te niedobre.
3. Wyczyścić klawiaturę lub nawet całego laptopa.
4. Sparować wszystkie swoje skarpetki.
5. Przejrzeć leżący w pokoju stos gazet i wyrzucić te starsze niż 3 miesiące.
6. Uporządkować przepisy kulinarne.
7. Przejrzeć pocztę z ostatnich dni.
8. Posprzątać w swojej torebce.
9. Ułożyć jadłospis na następny tydzień.
10. Przejrzeć wszystkie długopisy i flamastry, wyrzucając te popsute.
11. Uporządkować zbiór płyt DVD, usuwając te, do których nie chcesz już wracać.
15. Zrobić porządek w torbie do dziecięcego wózka.
16. Odpowiedzieć na 5 prostych maili.
17. Wyjąć jedną z szuflad, do których wrzucacie wszystko co nie ma swojego miejsca (czyli tę, która z trudem się domyka) - opróżnij ją, wytrzyj i wyrzuć śmieci. Zdecyduj gdzie powinny trafić rzeczy, które obecnie w niej trzymasz.
18. Wypisać wszystkie kartki urodzinowe i imieninowe na najbliższy miesiąc lub dwa.
19. Zniszczyć niepotrzebne dokumenty, które zawierają Wasze dane osobowe.
20. Wypastować buty.
21. Poskładać całe pranie z suszarki (odłożysz na miejsce w czasie reklam)
24. Zebrać wszystkie otrzymane ostatnio wizytówki i odłożyć je do adresownika lub wklepać dane do komputera/telefonu.
25. Wyprasować ubrania potrzebne na następny dzień.
26. Uzupełnić Wasz rodzinny kalendarz.
27. Posprzątać w portfelu.
28. Zrobić zakupy spożywcze on-line.
29. Zrobić listę spraw do załatwienia na następny dzień.
30. Usunąć zmechacenia ze swetra przy pomocy specjalnej golarki lub starej, jednorazowej maszynki do golenia.
***
Oczywiście nie na każdym filmie da się robić coś jeszcze. Taki Sherlock Holmes na przykład wymaga całkowitego oddania i uwagi - należy to uszanować.
Dajcie znać, który punkt chcecie zrealizować jako pierwszy. A może chorujecie na to samo co ja i też zawsze robicie coś dodatkowego? Jeśli tak, to co to jest?
Zawsze cośtam robię, najczęściej prasuję, ale ciekawe wydają mi się pomysły sprzątania torebki albo szuflad :)
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że jeśli zajmę się czymś poza niemym gapieniem w tv mój mężczyzna uważa że już nie oglądam i mi przełącza! :) Pozdrawiam!
Paznokcie robię. Kąpiel stóp. Szydełkuję. :)
OdpowiedzUsuńZacznij więc od sprzątnięcia pilota. ;)
OdpowiedzUsuńA ja niestety nie posiadam telewizora ;)
OdpowiedzUsuńPrzeglądam Twojego bloga już od dłuższego czasu i zawsze wygrzebię coś innego, ciekawego, inspirującego. :) dzisiaj w poszukiwaniu zagadnień jedzeniowych, zwróciłam uwagę na temat zup. W sumie, nic wielkiego, ale byłabym Ci bardzo wdzięczna za posta, lub chociaż krótkie wyjaśnienie w komentarzu, jaki właściwie masz ten zupowy system. Bo ja zupę najpóźniej drugiego dnia wieczorem wylewam psom, bo boję się że skisła, a już na pewno nie wpadłabym na pomysł przechowania jej w słoikach :) będę mega, mega wdzięczna, za jakieś informacje na ten temat i przepis na ten pyszny krupniczek, bo na zdjęciu wygląda zachęcająco ! Lyn
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu! Czytam Twoje wpisy z wypiekami na policzkach. Doznaje olśnienia, bo albo to wiem, ale nie praktykuje, albo dowiaduję się czegoś nowego. Prowadzę dom już jakiś czas, bo moja córka, podejrzewam ;) że jest w podobnym wieku do Twojego starszego syna. Dążę do tego, aby być tak zorganizowaną jak Ty. Niestety mam wrażenie, że to pozostanie w sferze marzeń. Inspiruj nas dalej. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie - Ania
OdpowiedzUsuńJa telewizji nie oglądam - używamy telewizora do oglądania seriali i filmów, a wtedy nie da się nic innego robić poza ogryzaniem paznokci z napięcia:) Tym bardziej, że po angielsku i muszę się skupić.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie jest to film typu "6 zmysł" to też zawsze coś tam robię, a szczególnie składanie prania - odkąd pamiętam, zawsze w trakcie wiadomości :-) No i paznokcie - to obowiązek podczas oglądania filmów, kiedy dzieciaki już śpią a film trwa na tyle długo że lakier zdąży wyschnąć (mąż oczywiście miauczy że smród niemiłosierny ;-) Zdarzało sie tez obieranie ziemniaków, owoców na przetwory, cerowanie, wycieranie kurzu w dużym pokoju, podlewania kwiatow (na parterze oczywiście). Ale pewne Twoje pomysły też muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńja prasuję, ale to raczej w drugą stronę: włączam TV bo prasuję, a nie " poprasuję bo oglądam coś w TV"...
OdpowiedzUsuńRobię bardzo podobnie! Składam/prasuję pranie, paruję skarpetki, obieram/kroję warzywa. Ogólnie proste, ale czasochłonne sprawy tak załatwiam i nie marnuję czasu ;D
OdpowiedzUsuńA wlasnie, co robisz z wysuszonym praniem? Skladasz czy od razu prasujesz? Bo jeżeli prasujesz przed wlozeniem tzn że codziennie prasujesz? Bardzo prosze o post na temat prasowania ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa również chętnie bym się dowiedziała jaki masz system prasowania - ja prasuję po zdjęciu z suszarki bo lubię mieć pod ręką wyprasowane i w szafie jakoś tak fajniej... ale jest problem - notoryczny brak czasu i czasem tak jak teraz piętrzy mi się górka do prasowania i wprowadza w niefajny nastrój. Niestety ja prasuję prawie wszystkie rzeczy również takie jak bluzki syna i spodnie dresowe też (nie prasuje ręczników i bielizny) ale np. ścierki kuchenne już tak... yszzz jakoś nie potrafię ich nie prasować, niewyprasowane ubrania wydają mi się jak szmaty...:(
OdpowiedzUsuńA i jeszcze zapomniałam w sprawie TV to oglądam jak włażę na orbitreka, szybciej mi zlatuje czas ćwiczeń i dłużej biegam ;)
OdpowiedzUsuńi jeszcze przypomniałam sobie że wpisuję rachunki do pliku excela z wydatkami :)
OdpowiedzUsuńA ja z taką sprawą. Droga Aniu, czytam Twojego bloga od niedawna, cieszę się że w ogóle go znalazła :-) ponieważ podobnie jak Ty, jestem tzw. segregatorem ( to przydomek nadany mi przez męża, który twierdzi że jestem poukładana jak segregator z zakładkami i kolorowymi karteczkami- no cóż) Sporo dowiedzialam sie z Twojego bloga (szczegolnie przepisy mnie wciągneły, mój mąż w wieku 36 lat został alergikiem :-( i teraz ciężko mi się przestawić na inne gotowanie, bo wszyscy pozostali są zdrowi) Mam takie pytanie, właściwie do wszystkich segregatorów które odwiedzają Twojego bloga, czy można prosić o wrzucanie czasem takich - nie wiem jak to nazwać - spisów rzeczy sprawdzonych, których używasz w domu (chodzi mi np. o szmatki do sprzątania które nie zostawiają fusli, mopy do mycia podlogi, płyny które nie zostawiają smug, techniczne nowinki które pomagają w domu itp.) Mam z tym ogromny problem, ponieważ uwielbiam ułatwiać sobie życie przy pomocy takowych rzeczy, ale ciężko trafić na "TĘ" jedyną, której nie zamienię na nic innego; i potem otwierając szafkę ze szmatkami, zamiast 3 - mam 30 a każda do d....y. Wśród znajomych, jak pytałam, każdy patrzył na mnie jak na "frika", szmatka??? która najlepsza?? a co to za różnica??? No dla mnie jest, osobiście mogę polecić szmatkę do ściągania wody z samochodu firmy Tupperware - ja oczywiście używam jej do mycia frontów kuchennych, płytek, ogólnie powierzchni płaskich, na ktorych nie chcę fusli. Jest trochę nieporęczna bo duża, ale za to świetnie ściąga wodę i zbiera wszystkie fusle, nawet jak jest już wilgotna wyciera powierzchnie do sucha. No cena też raczej nie tania ( z tego co mąż mówił, bo jemu ukradlam- to jakieś 80 zł, ale jestem z niej tak zadowolona, że oddam te wszystkie 30 szmat i zostawię sobie tylko tę :-) Tak więc jeżeli macie podobne doświadczenia i Ty Aniu zgodzisz się - to proszę o podobne wpisy. Sama mam dostęp do domowych pomocnikow firmy KARCHER ((szwagier jest dystrybutorem i podrzuca mi co jakiś czas nowości "do sprzątania" na próbę , więc jakby ktoś pytal o poradę, chętnie odpowiem, o ile wypróbowałam. Pozdrawiam ciepło i życzę więcej czasu na odwiedzanie bloga :-)
OdpowiedzUsuńJESTEŚ BOSKA !!!!! Dziecko śpi, a ja dopijam zimną już kawę, czytam Twój blog od deski do deski. Gratuluję pomysłu. Na co dzień jestem bardzo zorganizowaną osobą, lubię porządek i udaje mi się go utrzymywać. Dostarczyłaś mi wiele wskazówek o których nie miałam pojęcia. Tak trzymaj. Czekam z niecierpliwością na kolejne posty :****
OdpowiedzUsuńPastowanie butów mnie rozbroiło ;)
OdpowiedzUsuńWitam od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga, poleciłam siostrze -i jesteśmy zgodne: jesteś boska! Powinnaś wydać książkę-chętnie ją kupię, żeby móc w każdej chwili zajrzeć do niej!
OdpowiedzUsuńA ja polecam kręcenie kołem hula hoop , nudzą mnie ćwiczenia a koło plus telewizja przy której szybciej mija czas to od lat mój patent na fitness. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuń