niedziela, 6 października 2013

Co Cię powstrzymuje przed zorganizowaniem się?


Zdarza się, że po przeczytanie jakiegoś artykułu, obejrzeniu programu w TV,  wizycie w Ikei  lekturze jakiegoś forum lub bloga (sic!) stwierdzasz, że też tak chcesz.

Chcesz mieć szafy, szafki i regały pełne identycznych wiklinowych koszyków lub niedbale acz doskonale zestawionych kolorystycznie pojemników.
Chcesz się zorganizować teraz, zaraz i natychmiast. Pomysł jest ekscytujący, jednak jego realizacja... Cóż, jego realizacja nigdy nie następuje.

Dlaczego?

Z własnego doświadczenia znam co najmniej cztery powody.


perfekcjonizm


Widzisz piękny regał, gdzie książki stoją w idealnych rzędach, a na wysublimowanych bibelotach nie ma nawet źdźbła kurzu. Nie widzisz sterty brudnych ubrań w sąsiednim pokoju, umazanego pastą  lustra w łazience ani choćby tego, jak ten regał będzie wyglądał za tydzień. Zdjęcia w gazetach, na blogach przedstawiają tylko mały wycinek rzeczywistości. Programy telewizyjne, to czysta fikcja i kreacja dopasowane do planu marketingowego. To, co ktoś pisze/mówi o swoim doskonałym domu, życiu i rodzinie bez skazy na przeróżnych forach to tylko słowa. Możesz swobodnie założyć, że w wielu aspektach ludzie mijają się z prawda, celowo lub nie. Perfekcja nie istnieje. Można być świetnym w jakimś zakresie, ale nie daj się oszukać - coś zawsze idzie nie tak, i to jest całkiem normalne.

Wspaniale jest się rozwijać i stawać się coraz lepszym w każdej dziedzinie. Jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że dążenie do nieistniejącego ideału to kompletna utopia i szaleństwo. Czytaj wszelkie dostępne rady i porady. Korzystaj z doświadczeń innych i motywuj się w każdy dostępny sposób, ale nie zniechęcaj się  tym, że nie jesteś TAKA jak jakaś inna kobieta. Ona przecież też nie jest TAKA, tylko wstydzi się przyznać. Nie porównuj się z innymi myśląc: ona pracuje na etacie i ma wszystko idealnie, a ja jestem chyba jakaś beznadziejna, bo jestem w domu i ciągle coś mam niezrobione. Ona wcale nie ma wszystkiego idealnie i, tak samo jak Ty, dołuje się patrząc na swoje mieszkanie, życie czy kłócące się o kreskówkę dzieci. Bolesna prawda brzmi tak, że ani Twój dom, ani mój, ani żaden na świecie nigdy nie będą perfekcyjne. Żaden dom i żadne życie takie nie będzie przez cały czas. Nawet w muzeach jest kurz, a co dopiero w domach!

Zapomnij o gadaniu, że albo coś robi się doskonale albo lepiej wcale tego nie robić. Gdybym tak myślała, to mój dom wyglądałby jak chlew. Lepiej pobieżnie uporządkować jakiś aspekt życia i ewentualnie potem sukcesywnie go poprawiać, niż, w obawie przed porażką, zostawić go na pastwę losu. Nie jesteśmy stworzeni do perfekcji, ale we wszystkim możemy być lepsi niż jesteśmy. Mnie to wystarczy. 

za mało czasu

Nie mam czasu na organizowanie. Mam za dużo do zrobienia, żeby jeszcze wszystko organizować, a w weekendy chcę odpocząć.

Znasz to?

Słyszałam/czytałam to chyba z tysiąc razy od różnych dziewczyn. W ubiegłym tygodniu.


Nie masz całego dnia na sortowanie skarpetek? A kto ma? Tu wcale nie o to chodzi.

Liczne zajęcia i obowiązki, które każą Ci gnać od jednego zadania do drugiego są POWODEM do zorganizowania się, a nie przeszkodą! Bez prawidłowego planu działań i odpowiednio przygotowanych podstaw w domu, ryzykujesz, że wszystkie dziedziny Waszego rodzinnego życia będą zagracone i chaotyczne. Tylko pomyśl o czasie, który zaoszczędzisz, bo będziesz wiedziała, co się zdarzy za chwilę, bez konieczności reagowania last minute na nagłe i niespodziewane sytuacje. Życie rodzinne nie może polegać na gaszeniu kolejnych pożarów. Kiedy poranne poszukiwanie czapki dziecka i kluczyków do samochodu doprowadza do łez i pokrzykiwania na siebie, a wieczorem okazuje się, że znowu nie ma co jeść - pora na zmiany.
Nie szukaj wymówek tylko użyj czasu, który masz - nawet jeśli to tylko 10 minut dziennie.


za mało pieniędzy

Zewsząd słyszysz, że organizowanie, to wkładanie wszystkiego do koszyków lub specjalnie zaprojektowanych organizerów. Wygląda to pięknie. Idziesz więc do Ikei, albo szukasz on-line i zonk! Niewielki wiklinowy kosz, to lekko licząc 50 zł, no a jeden przecież nie wystarczy. 

Rozumiem to doskonale - ja też mam w życiu inne priorytety. Jednak trzeba pamiętać, że organizowanie to nie tyle wkładanie wszystkiego do pojemników, co raczej znalezienie dla każdej rzeczy miejsca i odkładanie jej na miejsce. To przede wszystkim planowanie i realizowanie tego planu. Za systematyczność nie trzeba (jeszcze) płacić.  Pracuj nad dobrymi nawykami swojej rodziny i walcz z wrodzoną skłonnością do odkładania na później. Wierz mi, można mieć całą ścianę pięknych koszy z jeszcze piękniejszymi etykietkami na drogim papierze i  nie mieć pojęcia, co gdzie leży. 
Zorganizowanie to bardziej styl życia niż wystrój wnętrz, jeśli jednak mówimy już o pojemnikach, to opcje są takie:
  • wykorzystujesz to, co masz w domu: od plastikowych pudełek po chusteczkach nawilżanych przez słoiki, puszki po mleku, małe metalowe pudełeczka po cukierkach, czy wreszcie kartony oklejone ozdobnym papierem. Zanim wyrzucisz jakieś opakowanie zastanów się czy nie dałoby się go wykorzystać. Wszystkie pojemniki, niezależnie od wielkości, warto jest opisywać, również po to, aby inni członkowie rodziny wiedzieli, gdzie czegoś szukać albo gdzie to coś odłożyć. 
  •  ustalasz budżet, w ramach urządzania mieszkania, i powiększasz go każdą nadwyżką finansową, jaka Wam wpadnie (np z allegro). W ten sposób po pewnym czasie mieszkanie ma szanse nabrać jednolitego i uporządkowanego wyglądu.
Najlepsze efekty pod względem estetycznym i finansowym osiągniesz, łącząc obie taktyki. 


przytłoczenie ogromem

Myśl o mieszkaniu w uporządkowanej i przemyślanej przestrzeni oraz zachowanie spokoju w codziennym życiu są bardzo kuszące, ale kiedy organizację trzeba zacząć od zera, to łatwo jest się przerazić ilością zadań do wykonania. Każdy cały dom wręcz woła o pomoc możesz odnieść wrażenie, że wszystko musisz zrobić od razu i najlepiej równocześnie. To nie tak.

Nie myśli o tym, ile jeszcze przed tobą. Bądź jak Małysz: myśl tylko o najbliższym skoku :) Dodatkowo polecam nagradzanie się patrzeniem na dotychczasowe osiągnięcia. Masz do uporządkowania cały pokój do pracy vel gabinet? Zacznij od jednej półki i zrób ją najlepiej jak się da. Czyszcząc kolejną, nie patrz na cały zagracony regał tylko na zerkaj po motywację na tę półkę, którą już zrobiłaś i która jest taka piękna. 

Dziel zadania na mniejsze kawałki. Nie oczekuj od siebie za dużo. Ja też nie miałabym ochoty spędzić  ani kilku godzin na sprzątaniu kuchennych szafek czy segregowaniu sterty papierów. Spędzaj nad zadaniem tylko tyle czasu ile możesz. Ani mi w głowie poświęcanie całego dnia na wylizywanie mieszkania, choć na pewno byłoby u mnie co robić. Jeśli nie pozwolisz się rozpraszać i całkowicie kupisz na swoim zadaniu, to w 5 minut posprzątasz każde pomieszczenie w domu. To dałoby się zrobić. Dlatego już teraz nastaw minutnik i zrób ile możesz. To i tak będzie o 100% więcej niż dotychczas, prawda?



Z napisaniem tego wpisu nosiłam się już jakiś czas. Ujęcie tematu trochę ewoluowało, ostatecznie powstanie jeszcze przynajmniej jeden post na ten temat. Inspiracja wypłynęła z komentarza Meg, do jednego z poprzednich postów. Meg, dziękuje :)



PODPIS

4 komentarze:

  1. haha, dokładnie:) tak sie składa, że znam dwie baaardzo popularne blogerki (jedna kuchenno-wnętrzarska, druga wnętrzarska) i nie mogę wyjść z podziwu jakim cudem, ich dość przeciętne i naprawdę nie_inspirujące domy, mogą na zdjęciach wyglądać tak ładnie i wywoływać zachwyt czytelniczek owych blogów... o idealnych rodzinach, zawsze pięknie ubranyc i grzeczniutkich dzieciach oraz generalnie cudownym życiu nie wspomianm. no cóż, sztuka kreacji....
    dlatego ZAWSZE oglądając jakieś fajne wnętrza powtarzam sobie jak mantrę, że to jest FIKCJA i moze być tylko inspiracją, pomysłem do zastosowania w prawdziwym życiu.

    pozdrawiam znad poweekendowego bałaganu (który nie znikinie ci najmniej do jutra, bo jestem osłabiona po weekendowym zatruciu;))

    agnes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. agnes, łatwo jest zrezygnować z robienia czegokolwiek, bo zawsze znajdzie się ktoś lepszy od nas. Jednak zwykle wcale tak nie jest :)
      Pozdrawiam,
      Anna

      Usuń
  2. No tak, ja popełniam wszystkie 4 grzechy ale właśnie niedawno przyznałam się przed samą sobą że to tylko wymówki bardziej lub mniej świadome - na dowód przykład z życia (mojego) wzięty. Miałam bajzel w części szuflad w kuchni, tak mnie to przytłaczało że planowałam wielki dzień na posprzątanie ich ale nie było nigdy wystarczająco dużo czasu. I tak zupełnie nieświadomie w piątkowy wieczór (kiedy to byłam po tygodniu pracy i zmęczona i ochotę miałam wypocząć z książką ale zaczęłam coś oglądać w TV) więc korzystając z twojej rady stwierdziłam że może jedną szufladę sprzątnę i... tak się złożyło że posprzątałam wszystkie 4 a zajęło mi to ... jeden program telewizyjny... wstyd się przyznać ale zwlekałam jakieś 8 miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię wracać do Twoich postów ponieważ zawsze mogę wyciągnąć z nich wniosek i zastanowić się nad tym: "a jak to wygląda u mnie"? Absolutnie popełniam wszystkie 4 grzechy, w szczególności perfekcjonizm. Wielokrotnie łapię się na tym, że chciałabym mieć już teraz, natychmiast wszystko idealnie, a tak się po prostu nie da, cały czas sobie to tłumaczę. Przytłoczenie ogromem też u mnie występuje, ale dzięki Tobie pomyślałam, że nie muszę od razu uporządkować wszystkiego, mogę zacząć od jednej małej rzeczy, a i tak będzie to krok naprzód.. Dziękuję.

    P.S. Fajny pomysł na to, skąd można czerpać pieniążki na urządzanie mieszkania :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę, że chcesz podzielić się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami. Uprzejme, zachęcające i dodające odwagi słowa zawsze są publikowane. Z niecierpliwością czekam na Twój komentarz.