poniedziałek, 14 października 2013

Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia - odcinek 3


Pamiętam, że kiedy byłam mała od różnych dorosłych słyszałam, że cieszą się, że Święta już się skończyły. W tamtym czasie brzmiało to dla mnie jak herezja. Generalnie uważałam, to za objaw kompletnego nudziarstwa i chyba nawet głupoty dorosłych.

Teraz, kiedy sama jestem czyjąś żoną i czyjąś mamą, rozumiem, co mieli na myśli. Niestety.

Dlatego z uporem maniaka, przygotowuję się do Bożego Narodzenia, gdy za oknem złota jesień. Liczę, że poświęcając kilka godzin tygodniowo, przez kilkanaście tygodni, zdołam zaplanować i przygotować większość spraw. Bardzo mi zależy, abyśmy oboje z mężem mogli cieszyć się świętami zamiast czekać na ich koniec. Chcę to zrobić dla naszych dzieciaków.
 W tym tygodniu mój plan obejmuje dwa punkty. 

Pierwszy i łatwiejszy to przegląd dekoracji choinkowych. Jeśli jesteście mądrzejsze niż ja, to pewnie w ubiegłym roku, przy zdejmowaniu dekoracji zapisałyście sobie, co trzeba dokupić i uzupełnić. Ja niestety tego nie zrobiłam, wiec muszę teraz wywlec wszystko z szafy. Oczywiście mogłabym to zrobić później - nawet tydzień przed Świętami  - ale chcę sobie oszczędzić stresu przy ubieraniu drzewka. To frustrujące, gdy odpakowujecie kolejne pudełka, żeby przekonać się, że dekoracje są popsute (lampki!!!) albo w tym roku już nie podobają Wam się tak bardzo. Trzeba na cito iść do sklepu i szukać kompromisu między ceną, jakością, estetyką i tym, co zostało. Po drugie, sklepy już powoli wykładają świąteczny asortyment (chyba kiedyś czekali z tym do 2 listopada, czyż nie?), więc rozglądając się z wyprzedzeniem, macie większa szansę na skompletowania naprawdę ładnego zestawu. Zróbcie sobie listę tego, co jest Wam potrzebne i trzymajcie ją stale w torebce lub portfelu. Zachodząc do rożnych sklepów, rzucajcie okiem na dział świąteczny - może akurat uda się coś dopasować? To zawsze jedna rzecz mnie do zrobienia w grudniu.

Moje zadanie numer dwa jest trudniejsze, choć zdaję sobie sprawę, że pewnie większość z Was nie umieści podobnego na swojej liście. Chodzi o ustalenie, gdzie właściwie spędzimy Wigilię. Dotychczas szliśmy najpierw do rodziców męża, a potem do mojej mamy. Tak, dwie Wigilie jednego dnia to prawdziwy dzień świstaka, ale co robić.  Jednak, ze względu na niedawną śmierć jednej z najbliższych nam osób, trzeba chyba pomyśleć nad pewnymi zmianami. Wydaje mi się, że byłoby najlepiej gdyby Wigilia odbyła się u nas. Synowie A i B byliby w wniebowzięci, ale czy pozostałym dorosłym ten pomysł się spodoba? Trzeba jakoś delikatnie ruszyć ten temat.
Wbrew pozorom ten punkt jest bardzo ważny. W odniesieniu do niego będę określała tak newralgiczne punkty jak: co ugotować, jaki budżet przyjąć oraz jak dokładnie muszę posprzątać mieszkanie...

PODPIS

2 komentarze:

Bardzo się cieszę, że chcesz podzielić się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami. Uprzejme, zachęcające i dodające odwagi słowa zawsze są publikowane. Z niecierpliwością czekam na Twój komentarz.