piątek, 25 października 2013

Kurczak cacciatore, czyli obiad myśliwego. Dobry do mrożenia na później.

Bardzo lubię to danie, bo pozwala na dużą dowolność, a co najważniejsze, znakomicie nadaje się do mrożenia. W sierpniu robiłam je ze świeżymi pomidorami i było doskonałe. Jeszcze wcześniej do sosu dorzuciłam resztkę pieczarek, z którymi nie miałam już co zrobić. Tym razem nie dodam białego wina, bo go nie mam, a nie wybieram się już do sklepu. Za to dorzucę trochę zielonej papryki, która od paru dni woła o litość w pojemniku na warzywa. Nie martwię się, że zepsuję efekt :) Wątpię, aby żona włoskiego myśliwego martwiła się o takie głupoty. Zatem, jeśli gdzieś z tyłu lodówki lub szafki, masz słoiczek oliwek, dla których trudno znaleźć Ci przeznaczenie, to śmiało możesz dorzucić je do  gotowania. Nawet podsmażone okrawki boczku pasowałby tu znakomicie.


Zaczynamy od mięsa, czyli kurczaka, choć biorąc pod uwagę znaczenie włoskiego cacciatore (myśliwy, łowca), to bardziej pasowałby tu np królik. Możesz wziąć całego kurczaka i podzielić go na 8 części albo pójść na łatwiznę (tak jak ja) i kupić 4 udka, a potem podzielić każde z nich na 2 części. Połóż nogę na desce, palcami wyczuj staw łączący pałkę z udem. Przekrój dokładnie przez zagłębienie, które znalazłaś. Gotowe. Kurczaka trzeba posypać solą i pieprzem, a potem usmażyć na złoto ze wszystkich stron. Zrób to dokładnie i nie spiesz się. Ja trzymam kurczaka na patelni dość długo, właściwie staram się go kompletnie usmażyć. Mięso fermowych kurczaków, jest dla mnie zbyt miękkie,wręcz galaretowate. Kiedy nieco stwardnieje, wydaje mi się smaczniejsze.

Usmażone mięso odłóż na bok. Jeśli nie chce Ci się kończyć dzisiaj gotowania, to możesz schować kurczaka do lodówki i z czystym sumieniem wrócić do pracy następnego dnia. Jeśli jednak możesz wszystko dokończyć, to weź dwie większe cebule i pokrój je w nieco grubsze półplasterki lub pióra. Podsmażaj do moment aż będą złote i brązowe na brzegach. To właściwy moment na dodanie ewentualnego wytrawnego wina i różnych resztek, jak np. boczek w kostce, pieczarki czy papryka. Niech wino odparuje, a pozostałe dodatki połączą się z cebulą. Teraz dodaj sporo zmiażdżonego czosnku. Kiedy zacznie bosko pachnieć (czyli po jakiś 15 sekundach :)) dodaj pomidory - krojone prosto z puszki albo świeże. Jeśli używasz świeżych, to wybierz te, które będą bardzo dojrzałe i bardzo czerwone, ale i tak nie zapomnij o solidnym chluście przecieru pomidorowego. Jeśli wybrałaś krojone z puszki, to albo zmiksuj część blenderem ręcznym, albo, już na patelni, częściowo je rozgnieć. Dolej łyżkę octu z białego wina, dodaj rozmaryn, liść laurowy i posól oraz popieprz wszystko. Dania z pomidorami zawsze przyprawiam też odrobiną cukru - smak jest wtedy bardziej zrównoważony. Gotuj sos bez przykrycia przez jakieś 15 minut, aż straci nieco na objętości. Na dobrą sprawę w tym miejscu też możesz zrobić sobie przerwę i wrócić do gotowania następnego dnia. Jeśli się nie poddajesz, to dodaj kurczaka, przykryj i gotuj wszystko jakieś 40 minut. Jeśli robiłaś przerwę, to gotuj jeszcze jakieś 5-10 minut dłużej. Pamiętaj żeby wszystko mieszać co jakiś czas, bo od spodu sos łatwo się przypala.

Gratuluję zrobiłaś niezłe danie! Możesz je teraz  podąć z makaronem (ja lubię z krótkim, typu penne), ryżem, bagietką albo z samymi warzywami. Ten kurczak doskonale się zamraża, więc jeśli szykowałaś go na zapas, albo po prostu co nieco Ci zostało, to podziel wszystko na odpowiednie porcje, włóż do woreczków, dokładnie opisz i wrzuć do zamrażarki. W przeddzień wieczorem, przenieś woreczek do lodówki. Rozmrożonego kurczaka podgrzewaj pod przykryciem. Gdyby sos był zbyt gęsty (choć  pamiętaj, że on nie ma się lać), to rozcieńcz go wywarem mięsnym lub warzywnym albo samą woda.

8-10 kawałków+ sos, to u nas 2 porcje obiadowe, spakowane do mrożenia prezentują się tak:



I jeszcze, dla dopełnienia formalności, podaję podstawowe składniki:

  • 8-10 kawałków kurczaka - np. 4-5 nóg, podzielonych na uda i pałki
  • 2 większe cebule
  • 800 g. pomidorów krojonych, razem z sokiem
  • 4-6 dużych ząbków czosnku
  • rozmaryn
  • liść laurowy
  • 1 łyżka octu z białego wina
  • sól, pieprz, cukier
  • tłuszcz do smażenia
  • ew. 1 szklanka białego wina





PODPIS

9 komentarzy:

  1. Gdzie Pani kupuje takie fajne woreczki do mrożenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem Ania:)

      Te woreczki kupiłam w Tesco, to ich marka własna. Nazywają się strunowe z suwakiem.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dziękuje za odpowiedz Aniu. Robię ostatnio często e-zakupy w tesco także sobie zamówię nastepnym razem bo sporo mrożę;-)

      Usuń
    3. Ja też kupiłam je zdalnie w tesco ;) Nie są tak dobrej jakości jak np jan niezbędny, ale cena jest niższa, więc myślę, że warto.

      Pozdrowienia,
      Anna

      Usuń
  2. Kochana, czytam tak te Twoje przepisy co jeden to lepszy, ale brakuje mi jednej rzeczy - dla leniwych zorganizowanych - takiej wersji przepiśnikowej :-D Wiesz, klikasz, drukujesz i gotujesz :-D :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodajesz mi wiary w siebie :) Niewielka zielona ikona z napisem print friendly, która znajduje się pod postem (a nad sekcją komentarzy), pozwala wydrukować posta bez zdjęć. Może z czasem drobię się czegoś bardziej profesjonalnego;)

      Pozdrowienia
      -Anna

      Usuń
  3. Dobry pomysł z tym mrożeniem, bo wiadomo jak to jest nie zawsze mamy czas robić obiad codziennie, a taki to można zrobić na kilka dni i bez problemu :) A jak smak kurczaka po takim mrożeniu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam dodanie dwóch sztuk czerwonej papryki i doprawienie wedzoną mieloną papryka

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, dodałaś tutaj fantastyczne przepisy! Większość już wypróbowałam i były pyszne ;) Dodasz więcej przepisów obiadowych?
    D. ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę, że chcesz podzielić się ze mną swoimi wrażeniami i przemyśleniami. Uprzejme, zachęcające i dodające odwagi słowa zawsze są publikowane. Z niecierpliwością czekam na Twój komentarz.